WIĘZIENNA NIEDOLA

"Więzienie w Tanowie odgrywało szczególną rolę wśród hitlerowskich więzień na terenie Polski południowej. Było bowiem punktem zbiorczym więźniów dostarczanych z bardzo odległych nieraz zakątków kraju i spełniało funkcję więzienia etapowego przed wysyłką na rozstrzelanie, do obozów koncentracyjnych lub obozów pracy. (…) W ciągu ponad pięcioletniego okresu okupacji hitlerowskiej przez więzienie w Tarnowie przeszło około 25 000 więźniów.

Pierwsze masowe aresztowania mieszkańców Tarnowa miały miejsce w dniach 12 i 30 marca 1940 roku. Tarnowskie Gestapo uwięziło wtedy 56 osób. Byli wśród nich inżynierowie z Zakładów Azotowych w Mościcach, aresztowani za bojkotowanie zarządzeń okupanta. (…)

Wśród więźniów przeważającą ilość stanowili ludzie młodzi, w wieku od 17 do 25 lat, aresztowani w czasie obław i łapanek ulicznych, według list proskrypcyjnych lub podczas próby przejścia granicy słowackiej i węgierskiej w celu przedostania się do Francji, do tworzonych tam oddziałów wojska polskiego.(…)

W Tarnowie znaleźli się więc aresztowani z obszaru niemal całej Polski południowej, ale byli wśród nich również mieszkańcy Poznania, Warszawy, Łodzi, Śląska i Lublina, usiłujący przejść węgierską granicę. Oprócz transportów więźniów, do tarnowskiego więzienia doprowadzano też aresztowanych mieszkańców Tarnowa i powiatu."

Aleksandra Pietrzyk w "Księgach pamięci"

WIĘZIENNA NIEDOLA

"Skomasowanych w więzieniu tarnowskim więźniów w zasadzie już nie przesłuchiwano. Przebywali w poszczególnych celach, pozbawieni możliwości pisania listów, skazani na głód, fatalne warunki higieniczno-sanitarne, nękani niepewnością co do dalszego losu.

Rygor więzienny był posunięty tak daleko, że nie wolno im było nawet podchodzić do okien osłoniętych od zewnątrz skrzynkami z desek. (…) Więźniom pozbawionym pomocy ze strony rodzin starali się pomagać niektórzy mieszkańcy Tarnowa. Pomoc dla więźniów (żywność i lekarstwa) organizowało również – przy formalnej zgodzie władz okupacyjnych, jak też drogą konspiracyjną- miejscowe koło Polskiego Czerwonego Krzyża oraz Polski Komitet Opiekuńczy."

Irena Strzelecka w "Księgach pamięci"